"W chwili, gdy kończę 57 lat, urodziłem się na nowo, jestem jak feniks, wróciłem do życia. Zapraszam was ma moje 67. urodziny" - powiedział prezydent Wenezueli w czwartek rano w rozmowie telefonicznej z państwową stacją telewizyjną.
Dodał, że najtrudniejszy etap walki z chorobą zakończy się w grudniu. W tym miesiącu ma się odbyć w Caracas szczyt przywódców państw Ameryki Łacińskiej. Prezydent powiedział, że wysłał już do nich zaproszenia na 9 grudnia. Szczyt ten planowano początkowo na 5-6 lipca, lecz został przełożony z powodu choroby Chaveza.
Wenezuelska telewizja pokazała obchody urodzin prezydenta w całym kraju - dzieci śpiewające mu piosenki, życzenia od pracowników przemysłu petrochemicznego i starszego brata Chaveza, Adana, na czele tłumu śpiewającego jubilatowi "Happy Birthay".
Chavez nie uczestniczył w tych uroczystościach. Powiedział, że na razie musi ograniczać wystąpienia publiczne, gdyż chemioterapia osłabiła go i spadła mu liczba białych ciałek krwi.
"Mam wiele zakazów dotyczących kontaktów z ludźmi. Poprosiłem nawet moją mamę, moich braci, rodzinę, aby zostali w domu w Barinas" - dodał.
Wyraził żal, że z powodu choroby nie mógł uczestniczyć w czwartkowym zaprzysiężeniu prezydenta Peru Ollanty Humali.
Chavez w sobotę wrócił do kraju z Kuby, gdzie przeszedł dwie operacje i chemioterapię. Nie podano dokładnie, jakiego typu nowotwór go trapi. Według rozmaitych źródeł, może chodzić o raka prostaty, jelita grubego lub dwunastnicy.