Katastrofę spowodowały "polskie i rosyjskie błędy" - napisała na swoim portalu informacyjnym flamandzka stacja telewizji publicznej VRT. "Źle wyszkoleni polscy piloci, zła pogoda i złe instrukcje rosyjskich kontrolerów doprowadziły w 2010 roku do wypadku samolotu i śmierci polskiego prezydenta i innych osób" - podała VRT w artykule podsumowującym ustalenia opublikowanego w piątek w Warszawie raportu ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Reklama

Portal odnotował również dymisję ministra obrony Bogdana Klicha.

Portal przypomina, że we wnioskach styczniowego raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) o przyczynach katastrofy nie było mowy o winie rosyjskich kontrolerów. "W styczniu rosyjski raport mówił, że kontrolerzy rosyjscy nie popełnili błędów, zrzucając całą odpowiedzialność na polskiego dowódcę sił powietrznych" - podaje VRT. "Warszawa odrzuciła wnioski rosyjskiego raportu, mówiąc, że są +tendencyjne+" - dodaje portal.

Ten sam artykuł podkreśla jednocześnie, że przygotowując polski raport, "Polacy zrobili rachunek sumienia" i przyznali się do popełnienia błędów. Portal odnotowuje też, że według Warszawy nie wywarto presji na pilotów w celu lądowania, tak jak sugerował to raport rosyjski.

W komentarzu nadanym na antenie flamandzkiego radia publicznego "Radio Een" korespondent z Polski również przypomniał, że według wyników badań MAK były naciski na członków załogi. "Załoga czekała na sygnał prezydenta (Lecha) Kaczyńskiego, który miał zdecydować o odlocie na zapasowe lotnisko, ale taki sygnał nie nadszedł" - powiedział dziennikarz.

Publikacja raportu nie odbiła się jednak dużym echem w mediach belgijskich. Wieczorne wiadomości telewizyjne były zdominowane informacjami o sytuacji w Norwegii, gdzie w piątek odbyły się pierwsze pogrzeby ofiar masakry na wyspie Utoya z 22 lipca, czy sporze w amerykańskim kongresie o pułap zadłużenia w USA. Media skupiły się też na przedstawionym w Paryżu raporcie o przyczynach katastrofy airbusa Air France lecącego z Rio de Janeiro do Paryża, w której w 2009 r. zginęło 228 osób.