Monika Konczyk zgodziła się na rozmowę z gazetą "The Sun". Wyznała, że przybyła do Londynu pięć miesięcy temu w poszukiwaniu lepszego życia, a tymczasem znalazła się o krok od śmierci. "The Sun" określiło ją jako "ciężko pracującą polską matkę" i przypominało, że zdjęcie pokazujące dramatyczne chwile skoku z okna na pierwszym piętrze, obiegło świat. Mówił o nim także premier David Cameron.
"Przyjechałam do Anglii, ponieważ sądziłam, że to wspaniały kraj pełen miłych ludzi" - mówi 32-letnia Polka. "Myślałam, że to cywilizowane społeczeństwo uprzejmych ludzi. Ale tak nie jest - Anglia stała się chorym społeczeństwem" - stwierdziła Monika Konczyk, a jej słowa cytują brytyjskie media.
"Musiałam skakać, by ratować życie po tym, jak zostałam zaatakowana przez bandytów i złodziei. Podpalili mój budynek, nie bacząc na czyjekolwiek bezpieczeństwo (...) Byli jak zwierzęta - chciwe, samolubne zwierzęta myślące tylko o sobie" - mówiła Polka w wywiadzie.
Kobieta ratowała życie, skacząc z okna swego mieszkania w Croydon w południowym Londynie. 32-latka została odcięta od drogi ewakuacji ścianą płomieni. Na ulicy łapali ją policjanci. Monika Konczyk przyznała, że w chwili skoku myślała tylko o tym, by ratować życie, nie bała się, że złamie sobie rękę czy nogę. Na szczęście nic jej się nie stało.
"Nie tego się spodziewałam od Anglików. Nigdy nie widziałam czegoś takiego w Polsce" - mówiła Polka gazecie "The Sun". Dodała, że Polacy są "pracowici i odpowiedzialni", wierzą, że by coś zdobyć, trzeba na to zapracować, a nie kogoś okradać. Jednocześnie przyznała, że jej życie w Polsce nie było łatwe. "Pracowałam wiele za bardzo małe pieniądze" - mówiła.
Pochodząca z Koronowa Monika Konczyk, mama 10-letniego Damiana, który mieszka w Polsce z ojcem, przyznała, że wciąż wierzy w szczęśliwe życie na Wyspach.
>>> Czym jest homoseksualizm? Wojna o hasło w encyklopedii PWN