Według ministra obrony Chile Andresa Allamanda, piloci próbowali dwukrotnie bez powodzenia wylądować na miejscowym lotnisku, po czym maszyna zniknęła z ekranów radarowych. Utracono z nią także łączność radiową.
Dodał, że nadejście nocy utrudniło akcję ratowniczą ale zaprzeczył wcześniejszym doniesieniom, że znaleziono szczątki samolotu. Na miejsce tragedii zmierzają wyspecjalizowane zespoły ratowników. Poszukiwania prowadzone są z morza i z powietrza.
"Łączę się w niepokoju i niepewności z rodzinami 21 pasażerów samolotu, który najprawdopodobniej spadł. To jest bardzo ciężki cios dla naszego kraju" - powiedział prezydent Chile Sebastian Pinera.
Wcześniej gubernator wysp Leopoldo Gonzalez powiedział państwowej chilijskiej telewizji TVN, że w morzu, w odległości ok. 1 km od lotniska, odnaleziono przedmioty należące do pasażerów, w tym kilka walizek oraz fragment kadłuba samolotu. Również według jego relacji, samolot próbował dwukrotnie bez powodzenia wylądować na lotnisku.
Felipe Paredes, pracownik wieży kontrolnej na lotnisku archipelagu, powiedział, że widział jak samolot próbował lądować w trudnych warunkach podczas silnego wiatru i podającego deszczu. "Kiedy samolot został zepchnięty z kursu przez wiatr, zdołał się poderwać" - powiedział Paredes. Dodał, że później stracił maszynę z oczu.
Według telewizji TVN, na pokładzie maszyny znajdowało się pięciu jej pracowników, w tym popularny prezenter telewizyjny Felipe Camiroaga. Ekipa zamierzała zrealizować film o odbudowie wysp, które - podobnie jak wybrzeże Chile - zostały zdewastowane przez katastrofalne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło ten kraj na początku ub. roku.
Archipelag wysp Juan Fernandez położony jest na Pacyfiku w odległości ok. 670 km na zachód od wybrzeży Chile.