Prokuratura poinformowała, że Wu Chang-yu czeka w areszcie na formalne przedstawienie zarzutów.
Gazeta "Liberty Times" pisze, powołując się niezidentyfikowane źródła, że Wu w ubiegłym roku poprosił funkcjonariusza policji i swojego byłego ucznia, by znalazł w komputerach tajwańskiej policji dane dotyczące wjazdu i wyjazdu ważniejszych chińskich dysydentów.
Inna gazeta "United Daily News" napisała, również powołując się na anonimowe źródła, że Wu często odwiedzał Chiny, gdzie prowadził wykłady z wróżbiarstwa, które jest jego drugą specjalnością. Chińscy urzędnicy oferowali mu dochodowe kontrakty w tej dziedzinie w zamian za śledzenie na Tajwanie wybranych chińskich obywateli.
Tajwan, który od 1949 roku jest oddzielony od Chin, pozwolił na wjazd na swoje terytorium chińskim aktywistom wspierającym m.in. niezależność Tybetu i dysydentom politycznym, których rząd w Pekinie uważa za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.