Sobotni protest wpisuje się w szerszy ruch sprzeciwu, rozpoczęty w czwartek, przeciwko oszczędnościom i reformie prawa pracy rozważanej przez konserwatywny rząd Orbana. Do tej pory - bez konsultacji ze związkami zawodowymi - władze m.in. zredukowały wysokość odpraw urzędników publicznych i ograniczyły możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.

Reklama

Stanowi to element szerszego pakietu, który ma umożliwić ograniczenie deficytu w tym roku i w roku 2012.

W manifestacji uczestniczył m.in. były socjalistyczny premier Ferenc Gyurcsany, który w ujawnionym w 2006 roku nagraniu z zamkniętego spotkania przyznał się do kłamania na temat sytuacji gospodarczej w kraju. W 2009 roku podał się do dymisji w związku z dramatycznie pogłębiającym się kryzysem gospodarczym na Węgrzech.

Protestujący mieli następnie przemaszerować na drugą stronę Dunaju, na plac Adama Clarka, w pobliżu Mostu Łańcuchowego, gdzie od czwartku trwa wielki protest siedzący. Akcja ma potrwać od poniedziałku, na kiedy związkowcy zapowiadają blokady dróg w różnych częściach kraju.