Przedstawiciele Komitetu Śledczego poinformowali w piątek, że przedstawią zarzut zabójstwa dziennikarki periodyku "Nowaja Gazieta" urodzonemu w Czeczenii Łom-Alemu Gajtukajewowi.
Miało to nastąpić w piątek, lecz, jak poinformował ITAR-TASS przedstawiciel Komitetu Śledczego Władimir Markin, stanie się później, gdyż Łom-Ali Gajtukajew zrezygnował z wyznaczonego mu adwokata i postanowił czekać na takiego, którego mu znajdzie rodzina.
Według śledczych, Gajtukajew, który odsiaduje karę za inne zabójstwo, został wynajęty w lipcu roku 2006 do zorganizowania zabójstwa Politkowskiej. Markin powiedział, że przestępca otrzymał zlecenie zabicia za pieniądze Anny Politkowskiej.
Markin oświadczył, że władze wciąż próbują wykryć, kto ostatecznie stał za zabójstwem Politkowskiej.
Jej rodzina i byli koledzy mówią, że sprawiedliwości nie stanie się zadość, dopóki ten, kto ją zabił, nie zostanie osądzony i skazany. "To nie nadzieja, to pewność; wcześniej czy później znajdziemy zleceniodawcę" - powiedziała dziennikarka z periodyku "Nowaja Gazieta". Była radziecka dysydentka i obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa jest mniej optymistyczna co do rzeczywistych wysiłków władz w celu zidentyfikowania winnych. "Bardzo wątpię, że zleceniodawca zostanie ujawniony" - powiedziała, dodając: "struktury państwowe (...) nigdy nie zdradzają nikogo ze swoich".
Wcześniej grupka Moskwian złożyła kwiaty w miejscu śmierci Politkowskiej, a "Nowaja Gazieta" skierowała petycję do mera Moskwy, by sfinansował tablicę pamiątkową dla uczczenia pamięci Anny Politkowskiej.
Politkowska, wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina, została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.
W wydanym w piątek oświadczeniu Amnesty International napisała, że "w Rosji dziennikarze, aktywiści ruchu praw człowieka i społeczeństwa obywatelskiego często są prześladowani i nierzadko zabijani z powodu swej pracy. To nie do przyjęcia. Ataki na nich nie stają się przedmiotem bezstronnych zakończonych dochodzeń".