Śmiertelne strzały padły w pobliżu drugiego co do wielkości syryjskiego miasta Aleppo i na przedmieściach Damaszku. Do demonstracji doszło też w mieście Al-Kamiszli na północnym wschodzie kraju, w pobliżu tureckiej granicy; zorganizowano ją dla uczczenia kurdyjskiego działacza Meszaala Tammo, zabitego wcześniej w tym miesiącu.

Reklama

Siedmiu manifestujących poniosło śmierć w miejscowości Dael w rejonie Dery, jeden w Sakbie w rejonie Damaszku, jeszcze jeden w stołecznej dzielnicy Al-Kadam. Dziesiąta ofiara zginęła w Andan koło Aleppo - podał szef syryjskiego obserwatorium Rami Abdel Rahman. Według niego także w największym w północno-wschodniej Syrii mieście Dajr az-Zaur nad Eufratem doszło do potężnej manifestacji, najważniejszej od zakończenia tam w sierpniu operacji wojskowych.

Manifestacje przeprowadzono też w prowincji Idlib na północnym zachodzie kraju oraz w licznych dzielnicach miasta Hims, w portowej Latakii i w regionie Damaszku. W nadmorskim Banijas siły bezpieczeństwa weszły do meczetu pierwszego kalifa Abu Bakra, w którym schronili się manifestanci, i aresztowały tam pięć osób. Z kolei Lokalne Komitety Koordynacyjne (LCC) poinformowały, że siły bezpieczeństwa strzelały do manifestujących w Hamie i w rejonie Aleppo.

Według Komitetów "ponad 4 tys. manifestantów przeszło przez Maarrat Horma (w prowincji Idlib), skandując hasła poparcia dla wolnych żołnierzy i wzywając do obalenia reżimu", w aluzji do tych żołnierzy, którzy zdezerterowali, ponieważ odmówili strzelania do cywili. Natomiast oficjalna syryjska agencja Sana podała, że "na trasie między meczetami Abu Bakra i Umara w Dera doszło do eksplozji, której ofiarami byli liczni cywile".

Reklama