Wystosowane przez wojskowych wezwanie do dialogu ma złagodzić napięcie w egipskim społeczeństwie i uciszyć apele o "drugą rewolucję" od lutego, gdy w wyniku protestów obalony został autorytarny prezydent Hosni Mubarak - pisze Reuters.
Na ulicach Kairu czwarty dzień z rzędu trwają starcia sił bezpieczeństwa z demonstrantami, którzy domagają się od Rady, by wyznaczyła termin wyborów prezydenckich i przekazała władzę rządowi cywilnemu. W całym kraju, w tym głównie w Kairze, zginęło 35 osób, a co najmniej 1700 zostało rannych.
Na placu Tahrir w centrum Kairu zgromadziły się dziesiątki tysięcy ludzi. W nocy z poniedziałku na wtorek, na terenie przylegającego do placu Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze (AUC) aresztowani zostali trzej amerykańscy studenci - podała uczelnia.
Studenci zostali aresztowani, bo z dachu uniwersytetu rzucali bomby zapalające na policję walczącą z protestującymi - podało anonimowe źródło w resorcie spraw wewnętrznych.