Związki zawodowe reprezentujące ponad połowę z 4 milionów ludzi czynnych zawodowo, zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym, wezwały do strajku generalnego w proteście przeciwko nowym planom oszczędności, które ma wdrożyć rząd premiera Lukasa Papademosa. To pierwszy strajk przeciwko rządowi jedności narodowej, utworzonemu 11 listopada po dymisji gabinetu socjalisty Jeorjosa Papandreu.

Reklama

W strajku uczestniczy przede wszystkim sektor publiczny, którego związek zawodowy, ADEDY, sprzeciwia się planom obniżek pensji i zwolnień pracowników budżetówki. W czwartek sparaliżowany jest transport kolejowy i żegluga. Bez zakłóceń działa natomiast transport lotniczy, a także giełda w Atenach. Normalnie jeździ też ateńskie metro. Rano na trzy godziny przestał kursować transport miejski i taka sama przerwa jest spodziewana wieczorem.

Do akcji dołączyli m.in. pracownicy służb oczyszczania miasta, lekarze, dziennikarze i pracownicy banków, a także wielu nauczycieli szkół podstawowych i średnich.To już szósty strajk generalny w Grecji od początku roku, a od maja 2010 roku, kiedy datuje się początek kryzysu zadłużenia w Grecji, związki zorganizowały w sumie 14 strajków przeciwko programowi oszczędności.

Budżet na 2012 rok, przewidujący wymagane przez UE i MFW cięcia wydatków publicznych i wzrost podatków, ma zostać we wtorek przyjęty przez parlament. Jeszcze przed południem w Atenach i Salonikach mają się odbyć ogromne manifestacje pod hasłem "nie dla budżetu oszczędności".

Ministrowie finansów państw strefy euro wyrazili we wtorek w Brukseli zgodę, by zagrożona bankructwem Grecja otrzymała kolejną, wynoszącą 8 mld euro transzę pomocy finansowej Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Warunkiem uzyskania międzynarodowej pomocy jest wdrożenie zakrojonego na szeroką skalę programu oszczędności.