W komunikacie rozesłanym do mediów ElBaradei, który miał reprezentować w wyborach prezydenckich liberalne i postępowe skrzydło egipskiego społeczeństwa, ogłosił: "Sumienie nie pozwala mi kandydować w wyborach, chyba że odbywałyby się one w warunkach prawdziwie demokratycznych".

Reklama

ElBaradei zapowiedział również, że w obecnej sytuacji nie zamierza ubiegać się o żadne inne stanowisko w państwie.

Egipcjanie - jak komentuje decyzję ElBaradeia korespondentka madryckiego dziennika "El Pais" w Kairze - odczuli rezygnację ElBaradeia jako nowy cios zadany ich demokratycznym oczekiwaniom.

Według ElBaradeia, byłego sekretarza generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, "arbitralność i fatalne administrowanie procesem transformacji popychają Egipt w zupełnie inną stronę, niż oczekiwali uczestnicy rewolucji".

Na jedenaście dni przed pierwszą rocznicą wybuchu powstania, które położyło kres 30-letnim rządom prezydenta Hosniego Mubaraka, ElBaradei, najbardziej znany w świecie egipski polityk, deklaruje: "Dawny reżim wciąż nie upadł".

Najważniejszą rzeczą, jaką osiągnęliśmy - mówi ElBaradei w swym komunikacie - jest przełamanie bariery strachu i odrodzenie się w społeczeństwie wiary, że ma ono dość sił, aby dokonać zmiany".

Egipski polityk w krótkiej analizie przyczyn obecnej sytuacji w kraju twierdzi, że armia, jako "sternik okrętu rewolucji, którego pasażerowie nie wybrali i który nie ma doświadczenia w nawigacji", jedynie pogłębia podziały w społeczeństwie.

Reklama

Oskarża on wojskowych o uprawianie "represyjnej i opartej na gwałcie" polityki zapewnienia bezpieczeństwa w kraju.

ElBaradei od 11 lutego ub.r., to jest od przejęcia władzy przez Radę Wojskową po upadku Mubaraka, był jednym z najbardziej bezwzględnych krytyków sposobu, w jaki egipscy generałowie sterują procesem transformacji kraju.

Po powrocie do Egiptu zainicjował kampanię na rzecz ustanowienia demokracji, która doprowadziła do powstania Narodowego Zgromadzenia na rzecz Zmiany. Reprezentowało ono szeroki ruch, w którym po raz pierwszy połączyli się Egipcjanie o różnych tendencjach politycznych - od Braci Muzułmańskich po liberałów i lewicę.

ElBaradei stał się najbardziej widocznym przywódcą młodych Egipcjan, którzy nadal uczestniczą w wiecach protestacyjnych na kairskim placu Tahrir.

Amr Musa, były sekretarz generalny Ligi Arabskiej (w latach 2001-2011), popularny wśród znacznej części ludności Egiptu polityk związany z dawną administracją Hosniego Mubaraka i kandydat-faworyt na prezydenta Egiptu w wyborach, których dokładna data nie została jeszcze ustalona, wyraził ubolewanie z powodu decyzji ElBaradeia.

Pozostali kandydaci to znacznie mniej popularny od ElBaradeia opozycyjny polityk nacjonalistyczny Hamden Sabahi oraz kojarzony z reżimem Mubaraka Ahmed Szafik, który w lotnictwie egipskim dosłużył się stopnia marszałka, a od stycznia do marca 2011 r. był premierem.