Oficera zatrzymano w miniony weekend. Służył w jednostce obserwującej ruch statków na kanadyjskich wodach dzięki zastosowaniu obserwacji satelitarnej, dronów i urządzeń podwodnych. W Halifaksie mieści się międzynarodowa baza wojskwoa z dostępem do tajnych danych krajów NATO - podała telewizja CBC.
CBC rozmawiała z Michelem Juneau-Katsuyą, byłym pracownikiem kanadyjskich służb wywiadowczych CSIS, który zwrócił uwagę, że zatrzymany oficer miał dostęp do informacji na temat obrony Atlantyku, kanadyjskiej marynarki wojennej i NATO.
Zdaniem Juneau-Katsui, eksperta ds. wywiadu w kanadyjskich mediach, możliwe jest, że zatrzymany oficer przekazywał informacje wywiadowcze Rosji. Inny ekspert Wesley Wark z Munk Centre na Uniwersytecie Toronto wskazywał z kolei, że uzyskiwaniem informacji z Kanady zainteresowane są także Chiny i Iran.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister obrony Kanady Peter MacKay uchylił się od odpowiedzi na pytanie, komu zatrzymany przekazywał informacje. MacKay zapewniał przy tym, że zatrzymanie szpiega nie wpłynie na relacje Kanady z krajami NATO i jej wiarygodność.
Telewizja CTV podała tymczasem, że Kanada przygotowuje stosowną odpowiedź wobec Rosji. Mogłoby chodzić nawet o wydalenie rosyjskich dyplomatów. Z drugiej jednak strony wskazuje się, że premier Stephen Harper będzie w tym roku składał wizytę w Rosji i w tej sytuacji nie chciałby psuć stosunków z Rosja.
Zatrzymany oficer wywiadu miał we wtorek pojawić się w sadzie, jednak jego prawnik poprosił o więcej czasu na przygotowanie. Przesłuchanie odbędzie się dopiero 25 stycznia.
Jak na swojej stronie internetowej podaje dziennik "The Globe and Mail", sprawa oficera z Halifaksu może okazać się największą aferą szpiegowską w Kanadzie od ponad 50 lat. Aresztowanemu grozi nawet dożywocie.