Ateny zdołały doprowadzić do największej w historii restrukturyzacji długu, ale nie odbudowały zaufania traderów, którzy prognozując rentowność kolejnych emitowanych przez rząd Grecji obligacji ocenili, że będą one oprocentowane na 15 do 20 proc. Rynek ocenia ryzyko jako wysokie (...), co stanowi odzwierciedlenie niepewności związanej nadchodzącymi wyborami w Grecji i zdolnością (kraju) do wprowadzenia reform - powiedział agencji Reutera specjalista od międzynarodowego obrotu akcjami.
Grecji daleko jeszcze do rozwiązania wszystkich poważnych problemów gospodarczych, politycznych i społecznych - wyjaśnia Reuters, przypominając, że narzucone przez UE i MFW głębokie cięcia budżetowe wywołały w całym kraju fale protestów.
Wynegocjowanie wymiany obligacji, które znajdowały się w portfelach prywatnych instytucji finansowych, nie przekonało więc traderów, a - jak powiedział Reuterowi strateg banku ING Alessandro Giansanti - ceny obligacji prognozowane w piątek odzwierciedlają ich przekonanie, że prawdopodobieństwo niewypłacalności Grecji wynosi około 80 proc.
Wszyscy są zgodni co do tego, że zagrożenie dla Grecji nie minęło - dodał Giansanti. - Ale może rynek potrzebuje jeszcze trochę czasu, by oswoić się z wymianą (obligacji).
Według innego tradera, cytowanego przez agencję, wyceny rentowności greckich papierów "wciąż pokazują, że rynek nie wierzy w to, że Grecja będzie w stanie spłacić swoje długi, nawet jeśli odroczy się to o 20 lub 30 lat".
Ateny ogłosiły w piątek sukces restrukturyzacji tej części długu publicznego, która znajdowała się w portfelach wierzycieli prywatnych - 206 mld euro - przez wymianę obligacji na nowe, o mniejszej wartości nominalnej, niższym oprocentowaniu i z dłuższym okresem zapadalności. Grecki dług zmniejszy się dzięki tej operacji o ponad 105 miliardów euro.
Rynki akcji zareagowały wzrostami, ale rentowność obligacji, które rząd w Atenach ma wyemitować w poniedziałek, o terminie zapadalności w lutym 2042 roku, wyceniana była w piątek na 15 proc., a tych, których spłata wypadnie w 2023 roku - na 20 proc.
Wymiana obligacji była jednym z warunków uzyskania drugiego pakietu międzynarodowej pomocy finansowej od UE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego (130 mld euro), bez której Grecja musiałaby jeszcze w tym miesiącu ogłosić bankructwo.