Korea Północna twierdzi, że wystrzelenie rakiety to część jej pokojowego programu kosmicznego. Dzięki nowo ustalonej trajektorii lotu teraz rakiety, które w przeszłości przelatywały nad Japonią, ominą inne kraje. Jednak Waszyngton i Seul są zdania, że Phenian chce przetestować pociski dalekiego zasięgu, które mogłyby przenosić broń jądrową.

Reklama

Badamy sposoby śledzenia i zestrzeliwania rakiet, które zboczyłyby z normalnej trajektorii - powiedział rzecznik ministerstwa obrony Jun Won Szik w Seulu, gdzie trwa światowy szczyt na temat bezpieczeństwa nuklearnego.

Dodał, że ewentualne wystrzelenie rakiety byłoby nieprzemyślanym i prowokacyjnym działaniem ze strony Phenianu.

Prezydent USA Barack Obama wezwał Koreę Północną do wstrzymania tych planów, ostrzegając, że w przeciwnym razie Phenianowi grozi izolacja na arenie międzynarodowej.

Według Obamy mogłoby to też narazić na niebezpieczeństwo plany udzielenia przez USA pomocy żywnościowej.

Korea Północna zgodziła się w lutym na moratorium na dalsze próby rakietowe i nuklearne, aby odblokować sześciostronne rozmowy rozbrojeniowe w zamian za amerykańską pomoc żywnościową.

Sześciostronne negocjacje w sprawie północnokoreańskiego programu jądrowego utknęły w martwym punkcie w grudniu 2008 roku. Rezygnacja ze wzbogacania uranu była jednym z najważniejszych ze stawianych przez Waszyngton warunków wznowienia negocjacji, w których obok USA i Korei Płn. udział biorą także Rosja, Chiny, Japonia i Korea Płd.

Reklama

16 marca Korea Płn. zapowiedziała, że między 12 a 16 kwietnia wystrzeli rakietę nośną, by umieścić na orbicie okołoziemskiej sztucznego satelitę Kwangmyongsong-3. Według Phenianu ma to służyć celom pokojowym. Start ma uczcić 100. rocznicę urodzin Kim Ir Sena, przypadającą na połowę kwietnia.

Rakieta nośna satelity Kwangmyongsong to w istocie pocisk balistyczny dalekiego zasięgu, nazywany poza Koreą Płn. Taepodong. Wystrzelenie satelity kraje postronne uznają za zakamuflowaną próbę technologii rakiet balistycznych dalekiego zasięgu.