Mężczyzna, którego Amerykanie oskarżali o dowodzenie jednym z komand talibów zgłosił się na posterunek, trzymając w ręku list gończy - pisze brytyjski "Daily Mail". Zapytaliśmy go, czy to on jest na tym liście - tłumaczy dziennikarzom Matthew Baker z amerykańskiej armii. Mohammad Asan odpowiedział, że tak, a potem zaczął domagać się stu dolarów, które siły koalicji wyznaczyły za jego głowę. Zamiast pieniędzy został jednak aresztowany

Reklama

A żołnierze kpią z taliba. "To prawdziwy imbecyl" - mówią i dodają, że gdyby reszta islamistów była równie "inteligentna" co Asan, to wojna szybko by się skończyła.