Fotomontaż ten był elementem kampanii włoskiego koncernu przeciwko nienawiści. Jej celem było, jak tłumaczono w listopadzie zeszłego roku, zwrócenie uwagi na szkody wyrządzane przez nienawiść na świecie, a także na konieczność krzewienia pokoju oraz współpracy między ludźmi.

Reklama

W globalnej kampanii tej znanej marki pojawiły się również zmontowane fotografie całujących się: premiera Izraela Benjamina Netanjahu i przywódcy Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, prezydenta USA Baracka Obamy i przywódcy Chin Hu Jintao, ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Najostrzej zareagował wówczas Watykan, który zapowiedział podjęcie kroków prawnych przeciwko firmie i zaprotestował przeciwko zdjęciu, które uznał za przejaw braku szacunku dla papieża, obrazę uczuć wiernych i prowokację. W reakcji na te słowa zdjęcie, rozwieszone między innymi na billboardach w pobliżu Placu świętego Piotra, zostało natychmiast wycofane z kampanii.

We wtorek watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi poinformował o zakończeniu sporu prawnego i zawarciu umowy o obopólnych ustępstwach w celu uniknięcia sprawy sądowej. W wydanej nocie duchowny położył nacisk na to, że grupa Bennetton przyznała, iż uraziła uczucia wiernych, oraz że wizerunek papieża powinien być szanowany i nie można się nim posługiwać bez zgody Stolicy Apostolskiej.

Ksiądz Lombardi oświadczył, że Stolica Apostolska nie domagała się odszkodowania finansowego, lecz "zadośćuczynienia moralnego za dokonane nadużycie".

Rzecznik podkreślił, że zamiast odszkodowania finansowego Watykan poprosił grupę Benetton o dobrowolny datek z przeznaczeniem na działalność charytatywną Kościoła. Ksiądz Lombardi nie ujawnił wysokości otrzymanej sumy.

W swym oświadczeniu rzecznik stwierdził, że sprawa fotomontażu była "przykrym epizodem, który nigdy nie powinien mieć miejsca". Wyraził też nadzieję, że będzie to "lekcja należnego poszanowania wizerunku papieża" i "wrażliwości wiernych".