Jak ocenili w mowie końcowej, ich klient jest zdrowy psychicznie i może odpowiadać przed sądem za swe czyny.
W trwającej 2,5 godziny mowie mecenas Geir Lippestad zwrócił się do sądu, by nie przychylał się do wniosku prokuratora o uznanie oskarżonego za osobę niepoczytalną i przymusowe skierowanie go na leczenie psychiatryczne w zamkniętym ośrodku.
Z czystej formalności - pisze AFP - obrońca wystąpił również o uniewinnienie oskarżonego, co jest nierealne; taki wniosek jest jednak nieunikniony w sytuacji, gdy oskarżony utrzymuje, że jest niewinny.
Obrona punkt po punkcie próbowała obalić pierwszą ekspertyzę psychiatryczną, która wykazała, że Breivik cierpi na "schizofrenię paranoidalną", co wykluczało jego poczytalność. Mecenas Lippestad podkreślił, że skrajne poglądy jego klienta nie są "szalonymi ideami" symptomatycznymi dla choroby - jak ocenili to autorzy tej ekspertyzy - lecz wyrażeniem ideologii podzielanej przez innych.
Leczenie zdrowej osoby (w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym) jest równie groźne jak nieleczenie kogoś, kto jest chory - zaznaczył adwokat, przywołując słowa jednego z ekspertów.
W słowie końcowym 33-letni Breivik ma ustosunkować się do oskarżenia; ma na to godzinę.
W przypadku uznania poczytalności oskarżonego grozi mu kara maksymalnie do 21 lat więzienia, w razie stwierdzenia niepoczytalności - pobyt w zakładzie psychiatrycznym.
Podczas 10-tygodniowego procesu zamachowiec mówił, iż uznanie go za niepoczytalnego byłoby "gorsze od śmierci". Zapowiedział w takim przypadku apelację.
Wyrok oczekiwany jest 20 lipca lub 24 sierpnia.
22 lipca 2011 roku Breivik dokonał zamachu bombowego w dzielnicy rządowej Oslo, w którym zginęło osiem osób, oraz masakry na wyspie Utoya, gdzie śmierć poniosło 69 ludzi, w większości młodych. Breivik tłumaczył po aresztowaniu, że chciał zapobiec wielokulturowości i "muzułmańskiej inwazji" w Europie.