Szef Narodowej Rady Syryjskiej Abdel Basset Sida wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone zdają sobie sprawę z tego, iż brak stref zakazu lotów, które eliminowałyby przewagę, jaką siłom reżimowym zapewnia lotnictwo, utrudnia działania opozycjonistów.
Reuters odnotowuje, że w przypadku Libii strefa zakazu lotów wprowadzona przez NATO i państwa arabskie pomogła libijskim opozycjonistom w obaleniu Muammara Kadafiego. Agencja zwraca jednak uwagę, że Zachód nie kwapi się do powtórzenia w Syrii "akcji w stylu libijskim", a Rosja i Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się takiej interwencji.
Informacje o walkach sił reżimowych z opozycją docierały w niedziele z przedmieść Damaszku, z Aleppo na północy kraju, gdzie reżimowa artyleria ostrzeliwała kilka dzielnic, z prowincji Hims i z miasta Dera na południu.
Źródła opozycji syryjskiej poinformowały w niedzielę, że zastępca komendanta policji w prowincji Hims generał Ibrahim al-Dżabawi uciekł do Jordanii. Reuters odnotowuje, że Dżabawi pochodzi z Dery, gdzie przed 17 miesiącami wybuchła rewolta przeciwko reżimowi Asada.
W zeszłym tygodniu do Jordanii uciekł syryjski premier Rijad Hidżab, najwyższy rangą przedstawiciel reżimu, który odwrócił się od Asada i przeszedł na stronę opozycjonistów.