Chcemy, żeby rząd wycofał te straszne środki, które sprowadzają na nas taką nędzę - powiedział w środę sekretarz generalny związków zawodowych sektora publicznego ADEDY, Ilias Iliopulos, ogłaszając strajk, który zbiegnie się ze szczytem Unii Europejskiej.

Reklama

Rozmowy prowadzone obecnie między Grecją a jej kredytodawcami (trojką, czyli Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym) dotyczą planu zmniejszenia wydatków budżetowych o ponad 11,5 mld euro w latach 2013-2014. Od przyjęcia tego planu UE i MFW uzależniają wypłacenie kolejnej transzy drugiego pakietu ratunkowego, wynoszącej 31,5 mld euro. W przypadku decyzji odmownej Grecja pod koniec listopada musiałaby ogłosić niewypłacalność.

Bez tych oszczędności Grecja nie zdoła spełnić celów budżetowych wyznaczonych przez jej pożyczkodawców, jednak rząd w Atenach stara się uniknąć dalszych dotkliwych cięć w sektorze publicznym i emeryturach. Wskazuje przy tym, że gospodarka Grecji piąty rok z rzędu tkwi w recesji, a bezrobocie wynosi rekordowe 23,5 proc.