Szefowa ukraińskiej opozycji odmówiła udziału w rozprawie, uzasadniając swoją nieobecność bólem pleców - podała agencja dpa. Szef kliniki uniwersyteckiej w Berlinie Karl M. Einhaeupl potwierdził po przeprowadzeniu badań, że 51-letnia polityk musi pozostać na leczeniu w szpitalu w Charkowie.
Jak pisze dpa, Tymoszenko nie zgodziła się na propozycję, by uczestniczyć w rozprawie za pomocą łącza wideo, dzięki któremu mogłaby śledzić wydarzenia w sali sądowej i zabierać głos podczas rozprawy.
Prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia na ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego". Zarzuty dotyczą lat 90.
Tymoszenko, która obecnie jest leczona w szpitalu w Charkowie z przewlekłego schorzenia kręgosłupa, odmawia udziału w rozprawie dotyczącej firmy Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU). W przypadku wyroku skazującego grozi jej 12 lat więzienia.
Tymoszenko odsiaduje obecnie wcześniejszy wyrok siedmiu lat więzienia wydany w 2011 roku za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Z tego powodu wykluczona jest z wyborów parlamentarnych na Ukrainie, które odbędą się w niedzielę, 28 października.
Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wybory prezydenckie w 2010 roku. Sąd Najwyższy w Kijowie odrzucił skargę kasacyjną na ten wyrok.