Świadczy o tym polityka władz w Kijowie, w której interesy ogólnonarodowe zostały wyparte przez interesy oligarchów - ocenił polityk w opublikowanej w czwartek rozmowie z portalem Tyzhden.ua. Moim zdaniem Ukraina nie kroczy w tym kierunku (autorytaryzmu), lecz już teraz znajduje się pod rządami autorytarnymi - powiedział Gross.

Reklama

To, jak partia rządząca (Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza) lekceważy autonomię państwa, a interesy wielkiego kapitału dominują w prawodawstwie wyborczym i w polityce, oraz to, że ogólny interes narodowy został wyparty przez prywatne interesy gospodarcze, jest oznaką czegoś co już istnieje, a nie czegoś, co pojawi się kiedyś w przyszłości - podkreślił.

Proszony o porównanie tegorocznych wyborów parlamentarnych z wyborami do Rady Najwyższej Ukrainy w 2007 r. Gross odpowiedział: jeśli chcecie krótkiego podsumowania to powiem, że staliśmy się świadkami tendencji do wzrostu autorytaryzmu".

Dziś oligarchowie i pieniądze rządzą w większym stopniu, niż w 2007 r., gdyż kontrolują sferę państwową. () Pieniądze stały się jeszcze bardziej decydującym czynnikiem, a obywatele czują się zepchnięci na margines i nie kontrolują zachodzących w kraju procesów. O wiele więcej ludzi niż w 2007 r. nie widzi wyniku dokonanego przez siebie wyboru w wyłonionym w październiku 2012 r. parlamencie - powiedział Gross.

Reklama

Mimo że w czwartek od wyborów na Ukrainie mija 11. dzień, Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie nie ogłosiła jeszcze nawet wstępnych wyników ze wszystkich okręgów wyborczych. Do podliczenia pozostało zaledwie 0,2 proc., a ogłoszenie rezultatu końcowego opóźnia się przez spory o zwycięstwo, toczone między kandydatami z ramienia opozycji i władz w kilku okręgach jednomandatowych.

Opozycja uważa, że wyniki wyborów zostały tam sfałszowane.