Dane zabrane przez specjalistów z biura Wysokiego Komisarza Odo spraw praw człowieka dotyczą okresu od 15 marca 2011 do 30 listopada 2012 roku. Jako że od tego czasu sytuacja nie poprawiła się, Navi Pillay, wysoki komisarz ONZ, przyznaje, że liczba zabitych w konflikcie przekroczyła 60 tysięcy.
Liczba zabitych jest znacznie wyższa niż się spodziewaliśmy, to naprawdę szokujące - powiedziała Pillay.
Lista zabitych powstała w oparciu o spis ponad 147 tysięcy zgłoszonych zgonów. Informacje o nich pochodziły w sumie z siedmiu źródeł, w tym od syryjskiego rządu. Za zmarłą w wyniku walk uważano jedynie osobę, którą potrafiono zidentyfikować na podstawie imienia, nazwiska oraz daty i miejsca śmierci. Każda ze zmarłych osób, co do której nie było przynajmniej trzech z tych czterech informacji, była wykluczana z listy.
Analitycy podkreślają, że liczba 60 tysięcy jest prawdopodobnie niższa od faktycznej liczby zabitych w wojnie w Syrii. Choć jest to najbardziej szczegółowa i najszersza analiza strat w ludziach, jaka powstała do tej pory - podkreśla Navi Pillay. Podkreśliła, że gdy w Syrii wreszcie zapanuje pokój, konieczne będzie bardzo dokładne śledztwo, które będzie miało wyjaśnić, jak wiele osób zginęło, w jakich okolicznościach i z czyjej winy.
W 22. miesiącu konfliktu sytuacja wydaje się zaostrzać. Cztery miliony ludzi pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej, ponad milion schroniło się w krajach sąsiednich. ONZ nie ma wątpliwości, że przemoc doprowadzi do śmierci kolejnych setek i tysięcy ludzi, którzy giną - co jest podkreślane - z rąk walczących po obu stronach barykady.
Jeśli nie pojawi się szybkie rozwiązanie konfliktu, obawiam się, że kolejne tysiące ludzi może umrzeć albo odnieść rany w rezultacie działań tych, którzy uparcie wierzą, że można osiągnąć cel poprzez jeszcze większy rozlew krwi, tortury i bezmyślne niszczenie - mówiła Pilley.
Dodała, że bezsilność społeczności międzynarodowej, w tym Rady Bezpieczeństwa ONZ, jest wstydem dla nas wszystkich. Przyznała, że przez miesiące zbierania dowodów i świadectw świadków tego, co dzieje się w Syrii, ona i jej pracownicy byli pytani przez Syryjczyków o bierność świata. Nie mieliśmy dla nich dobrej odpowiedzi - dodała.