Wybuch nastąpił koło drogi, gdy w pobliżu przejeżdżały dwa samochody polskie i również inne – mówi w TVN24 Marcin Bosacki, rzecznik MSZ. W jednym z nich znajdował się gen. Lech Stefaniak, ambasador Polski w Iraku.

Reklama

Bosacki dopytywany, czy mógł to być zamach na polskiego ambasadora, odpowiada: Nie można wykluczyć, że to był atak na niego. Tamtejsza policja już prowadzi w tej sprawie śledztwo.

Ale okoliczności mogą też wskazywać na przypadkowy incydent. W tej okolicy poruszało się wówczas dużo samochodów - zastrzega jednocześnie.

Wiadomo natomiast, że polskiemu ambasadorowi nic się nie stało. Jak opisuje rzecznik MSZ były tylko małe draśnięcia na samochodach. Ale natychmiast pojechały one dalej do Bagdadu – dodaje.