Marsz pod hasłem "obrona ojczyzny" miał rozpocząć się po południu na placu Kałużskim w Moskwie. Z ogłoszenia zamieszczonego w Internecie wynikało, że ponad 4 tysiące osób chce demonstrować przeciwko polityce obecnych władz, domagając się dymisji prezydenta. Jednak o umówionej godzinie na placu Kałużskim pojawili się tylko policjanci i dziennikarze.



Reklama

Komentując tę sytuację, internauci stwierdzili, że "na pewno uczestników akcji wystraszyli policjanci".