Wybory prezydenckie w Wenezueli z uwagą obserwowane są w Mińsku. Wenezuela pod rządami zmarłego prezydenta Hugo Chaveza stała się jednym z najważniejszych partnerów gospodarczych Białorusi w Ameryce Łacińskiej . Chavez i prezydent Aleksander Łukaszenka doskonale się rozumieli.
Białoruś sprzedaje do Wenezueli traktory, samochody ciężarowe, produkty żywnościowe oraz wydobywa w tym kraju ropę naftową. W ubiegłym roku wartość wymiany handlowej obu państw przekroczyła pół miliarda dolarów. Prezydent Aleksander Łukaszenka twierdzi, że niezależnie od tego, kto wygra wybory w Wenezueli, Białoruś i tak będzie współpracować z tym krajem. Wybory prezydenckie w Wenezueli się zakończą, a my jak współpracowaliśmy z tym krajem, tak będziemy robić to dalej - zapewnia Łukaszenka.
Według niezależnych białoruskich ekspertów, dla władz w Mińsku lepiej byłoby, gdyby wybory wygrał Nicolas Maduro, gdyż jest więcej szans, że będzie kontynuować politykę Hugo Chaveza w kwestii współpracy z Białorusią. Ale - jak zwracają uwagę mińskie media - główny rywal Maduro Henrique Capriles Radonski też nie jest Białorusi obcy. Jego pradziadkowie ze strony matki pochodzili z miasteczka Raduń położonego na północnym -zachodzie Białorusi i zginęli w niemieckim hitlerowskim obozie zagłady w Treblince.