Grupa inspektorów ONZ od ponad trzech tygodni jest na Cyprze. Eksperci są gotowi wyruszyć do Syrii w ciągu 24 godzin. Na miejscu mieliby zbadać doniesienia, iż reżim prezydenta Baszara al-Assada lub zbrojna opozycja miały użyć broni chemicznej.



Reklama

Syryjskie władze wcześniej odmówiły wjazdu grupie. Jednak po kolejnych informacjach o rzekomym wykorzystaniu trujących gazów w mieście Aleppo, Sekretarz Generalny ONZ znów zaapelował do władz w Damaszku o niezbędne pozwolenia. W obliczu tak poważnych zarzutów jest niezwykle ważne, aby nasza misja jak najszybciej dostała pozwolenie na wjazd i mogła się swobodnie poruszać - mówił rzecznik Sekretarza Generalnego Martin Nesirky.



Syryjski minister informacji zadeklarował, że jego kraj mógłby wpuścić inspektorów, ale tych, pochodzących z Rosji. W wywiadzie dla związanej z Kremlem rosyjskiej telewizji Russia Today Omran al-Zohbi oświadczył, że jego kraj nie ufa inspektorom ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Doniesienia o użyciu broni chemicznej nazwał wierutnym kłamstwem.

W trwającej ponad dwa lata wojnie domowej w Syrii mogło zginąć 70-120 tysięcy osób. Ponad milion uciekło z kraju.