Jutro o świcie podjęta zostanie próba ustawienia w pionie wraku włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Od 13 stycznia ubiegłego roku, gdy rozbił się on na podwodnych skałach, leży on w pobliżu wyspy Giglio. Wszystko jest gotowe: sprzęt, ludzie, a także publiczność. Wprawdzie dowodzący całą operacją szef włoskiej obrony cywilnej Franco Gabrielli zastrzegł, że nie będzie ona widowiskiem, ale w hotelach, hotelikach i na prywatnych kwaterach nie ma w tych dniach ani jednego wolnego miejsca. Akredytowało się już 350 dziennikarzy włoskich i zagranicznych.

Reklama

>>>Co działo się na mostku Costa Concordii?

Sama obecność wraku Concordii była wcześniej atrakcją dla licznych szkolnych wycieczek, a znacznie większe zainteresowanie budzi jego usunięcie. Stuprocentową pewność, że będzie się mogło ono rozpocząć, jak zaplanowano, w poniedziałek o świecie, można będzie mieć o godzinie czternastej. Od rana zaś mieszkańcy i turyści modlą się o jego powodzenia podczas mszy w miejscowej parafii, prosząc o to również patrona wyspy, świętego Mamiliana, którego uroczystość przypada właśnie dzisiaj.