Polscy specjaliści zajmują się koordynacją pracy innych wykonawców. Przygotowują kompleksowe analizy i robią symulacje podnoszenia wycieczkowca - tłumaczy Zbigniew Szyca z Net projekt. To jedyna firma z Polski biorąca udział w tej operacji.

Według szacunków podnoszenie Costa Concordii ma kosztować co najmniej 600 milionów euro. Operacja polega na podniesieniu promu za pomocą lin - trzeba zbudować między innymi "sztuczne dno", na którym umieści się statek.

Reklama

Wydobycie wycieczkowca nie byłoby również możliwe bez specjalnej, stworzonej przez nas aplikacji - dodaje Zbigniew Szyca.

Jak dotąd operacja ustawienia w pionie, wraku statku Costa Concordia przebiega pomyślnie. W ciągu pierwszych trzech godzin udało się podnieść go o trzy stopnie. Do końca pozostało więc jeszcze 62 stopnie. Kadłub wycieczkowca drgnął dopiero wtedy, gdy zastosowano siłę sześciu tysięcy ton. Wtedy zaczął odrywać się od skalnego podłoża, na którym spoczywał przez dwadzieścia miesięcy.

Każdy centymetr jest pilnieobserwowany przez eksportów, którzy zadowoleni są z przebiegu tej pierwszej fazy operacji.

Rozpoczęła się ona z blisko trzygodzinnym opóźnieniem i zakończy po około dwunastu godzinach. Docelowo wrak Costa Concordii powinien powrócić do pionu i być zdolny do utrzymania się na powierzchni przy użyciu gigantycznych poduszek powietrznych. Na wiosnę zostanie dowieziony do któregoś z włoskich portów i pójdzie najprawdopodobniej na złom.

W katastrofie wycieczkowca Costa Concordia zginęły 32 osoby.