Sąd wojskowy w Wielkiej Brytanii skazał na dożywotnie więzienie podoficera, który dobił w Afganistanie rannego jeńca. Wyrok zapadł miesiąc po orzeczeniu przez sąd winy sierżanta piechoty morskiej - dowódcy 3-osobowego patrolu, który znalazł w polu ciężko rannego taliba.

Reklama

Sprawa tego morderstwa na polu walki nabrała znacznego rozgłosu w Wielkiej Brytanii. Wyżsi dowódcy wojskowi podkreślali, że sierżant pogwałcił Konwencję Genewską. Przyznał to zresztą sam w rozmowie ze swymi kolegami z patrolu zaraz po zastrzeleniu jeńca. Ta rozmowa i samo zabójstwo zostały zarejestrowane przez mini-kamerę zamontowaną na hełmie jednego z trzech oskarżonych.

Film został wykorzystany jako dowód w procesie. Dwaj pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni.

Wśród opinii o tej sprawie wyrażanych w brytyjskich mediach znalazły się apele o łagodny wymiar kary. Część byłych oficerów i żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy służyli w Afganistanie i Iraku, wyrażało pewne zrozumienie dla zabójcy. Powoływali się na stress wojny partyzanckiej, stałe zagrożenie ze strony niewidocznego przeciwnika, frustrację i chęć rewanżu za śmierć kolegów i dowódców.

Sąd nie uznał tego jednak za okoliczności łagodzące. Uchylił też zakaz publikacji nazwisk zarówno skazanego, jak i obu uniewinnionych żołnierzy. Ten zakaz nałożono pierwotnie z uwagi na możliwość zemsty ze strony muzułmańskich ekstremistów.