Arsenij Jaceniuk, lider opozycyjnej partii Batkiwszczyna, przekonywał w Kijowie zagranicznych dziennikarzy, że Zachód powinien zaangażować się nie tylko w długotrwały proces modernizacji ukraińskiej gospodarki. - Potrzebujemy bardzo szybko wsparcia finansowego od naszych zachodnich partnerów. Musimy oddać Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu w ciągu najbliższych dwóch tygodni ponad miliard dolarów. Dodatkowo rosyjskiemu Gazpromowi jesteśmy winni trzy i pół miliarda dolarów za gaz - wyliczał polityk.
Arsenij Jaceniuk dodał, że nowy rząd będzie zmuszony przeprowadzić czasami bolesne reformy dla obywateli, ale jego zdaniem tylko głęboka zmiana systemu na Ukrainie pozwoli na szybki rozwój gospodarczy. W zeszłym roku Ukraina uniknęła recesji, ale akcje przedsiębiorstw notowanych na giełdzie potaniały o ponad 30 procent. Eksperci zakładają, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy wzrost PKB wyniesie jedynie 1 procent.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy był już raz gotowy pożyczyć Kijowowi 15 miliardów dolarów, ale pod warunkiem przeprowadzenia głębokich reform. Bankierzy domagali się między innymi urealnienia cen gazu, tak by państwo nie dopłacało do "błękitnego paliwa." Na to nie zgodził się Wiktor Janukowycz. Zamiast tego uzgodnił z prezydentem Rosji przyznanie Kijowowi 15 miliardów dolarów linii kredytowej. Ukraina w ciągu dwóch miesięcy wykorzystał już 5 miliardów pożyczki.