Poszło o słowa, które padły podczas podróży do Kanady 65-letniego następcy brytyjskiego tronu. Ten w rozmowie z Żydówką, która podczas II wojny światowej uciekła z Polski, miał powiedzieć, że na Ukrainie "Putin robi prawie to samo, co Hitler".
Choć słowa te padły w prywatnej rozmowie, to Marienne Ferguson opowiedziała o nich prasie.
W czwartek głos w tej sprawie zabrał rosyjski MSZ.
- Jeśli te słowa były wypowiedziane szczerze, wtedy bez wątpienia nie wróżą one dobrze brytyjskiej monarchii - powiedział rzecznik MSZ Aleksandr Łukaszewicz na konferencji prasowej.
- Uważamy, że korzystanie z zachodniej prasy przez członków brytyjskiej rodziny królewskiej służy rozprzestrzenianiu kampanii propagandowej przeciwko Rosji w sprawie palącego problemu, to znaczy sytuacji na Ukrainie, co jest niedopuszczalne, skandaliczne i ma niski poziom - dodał.
Wiadomo też, że w efekcie rosyjska dyplomacja domaga się teraz wyjaśnień - wysłano do Wielkiej Brytanii oficjalną notę w tej sprawie.