Samozwańczy "mer" Słowiańska Wiaczesław Ponomariow zapewnił, że obserwatorzy OBWE czują się dobrze. - Wiemy gdzie jest ta czwórka, która zaginęła na południe od Doniecka. Nic im nie jest. Mówiliśmy, by nigdzie nie wyjeżdżali przez jakiś czas, ale byli bardzo zdeterminowani. Oczywiście zostali zatrzymani - przekazał agencji Interfax.

Reklama

Z czterema obserwatorami Organizacja Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie nie ma kontaktu od poniedziałku wieczorem. Ekipa składa się z czterech osób - Estończyka, Szwajcara, Turka i Duńczyka.

Już wcześniej zdarzało się, że promoskiewscy separatyści zatrzymywali członków misji OBWE na Ukrainie. Na początku maja, także w Słowiańsku, zatrzymano - a po tygodniu zwolniono - grupę obserwatorów wojskowych z krajów OBWE, w której był polski oficer.

Polak był także w 11-osobowej misji, z którą kontakt urwał się wczoraj. Grupa jechała trzema samochodami z Doniecka do Dniepropietrowska. Zostali zatrzymani na separatystycznym posterunku drogowym w miejscowości Marinka. Przez kilka godzin nie było z nimi kontaktu, ale udało się porozumieć z nimi wieczorem. Wrócili do Doniecka cali i zdrowi.

Słowiańsk to jedno z pierwszych miast opanowanych przez uzbrojonych prorosyjskich separatystów na początku kwietnia. Niemal codziennie toczą się tam zacięte walki między rebeliantami i siłami ukraińskimi. Wczoraj separatyści po raz kolejny ostrzelali miejscowe osiedla, w tym szkołę. Co najmniej 10 mieszkańców zostało rannych.

OBWE zdecydowała w marcu o wysłaniu na Ukrainę cywilnych obserwatorów. Misję tworzy ponad 280 osób.