Do wypadku doszło około 16.30 w okolicach miasta Ascoli Piceno. W czasie lotu ćwiczebnego zderzyły się - bądź tylko otarły o siebie - dwa włoskie Tornado. Okoliczni mieszkańcy usłyszeli najpierw potężny huk, a potem zobaczyli dym unoszący się nad pobliskim lasem. Nikt nie widział spadochronów.
Teren, nad którym odbywały się ćwiczenia, nie jest zamieszkały, nie ma więc mowy o ofiarach cywilnych na ziemi. Jedynie władze wojskowe mówią o czterech zaginionych: tylu lotników było w sumie na pokładzie obu maszyn.
Nie znalazły potwierdzenia pogłoski, jakoby udało im się katapultować, co w pierwszym momencie było niemal pewne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Terroryści, złoto na pokładzie, katastrofa... Wszystkie teorie o zniknięciu samolotu >>>