W najbliższej przyszłości kolejne dwa. Mają za zadanie kontrolowanie przestrzegania zawieszenia broni i ewentualnych ruchów poprzez ukraińsko-rosyjską granicę. OBWE nie ma jednak pełnej gwarancji, że samoloty nie zostaną zestrzelone.

Reklama

OBWE zaprezentowało samoloty bezzałogowe na polu pod Mariupolem, w miejscowości Mangusz. Zasilane benzyną, maksymalny czas pracy 6 godzin, maksymalna wysokość 12 tysięcy stóp. Zasięg - ponad sto kilometrów. Zdalnie sterowane i wyposażone w kamery - wszystko po to, aby jak wyjaśniał Maks Hugh - przedstawiciel misji OBWE - kontrolować i monitorować te terytoria, które nie są dostępne dla zwyczajnych inspektorów misji.

Co mogą sprawdzić? Na przykład to, czy z terytorium Federacji Rosyjskiej nie jest transportowana broń i żołnierze, ale też to, czy tzw.

zawieszenie broni jest przestrzegane. To, że nie jest i tak wiadomo bez dronów OBWE. Pozycje Ukraińców wciąż są ostrzeliwane przez prorosyjskich separatystów. Nikt też nie zagwarantuje, że samoloty OBWE nie zostaną zestrzelone. Jak zaznacza Justinus Gudaistis z misji OBWE - zawsze jest taka możliwość. Jak dodaje, to tutaj w pobliżu zestrzelono malezyjski boeing, a dla niektórych sił bezzałogowiec OBWE będzie to zawsze coś, co krąży w powietrzu.