Moskwa ogłosiła rezygnację z projektu, choć oficjalnie nie poinformowała państw zaangażowanych w projekt. Ministrowie Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Grecji, Włoch, Rumunii i Słowenii rozmawiali na ten temat w Brukseli z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, Maroszem Szefczowiczem. Poprosili go o wyjaśnienie sytuacji w bezpośrednich rozmowach z rosyjskimi władzami.
Państwa, które podpisały umowy z Moskwą na budowę gazociągu zobowiązały się do przestrzegania unijnego prawa. Te dotychczasowe porozumienia zostały zakwestionowane przez Komisję Europejską. Bruksela domagała się zagwarantowania dostępu do rurociągu unijnym firmom i przejrzystego ustalania taryf przesyłowych. Właśnie w związku z unijnymi zastrzeżeniami Rosja poinformowała w ubiegłym tygodniu, że nie będzie realizowała projektu.
W gazociąg South Stream zaangażowało się kilka krajów, ale w niektórych stolicach budził on wątpliwości, na przykład w Warszawie, Wilnie, Rydze, czy Tallinie. Miał bowiem omijać Ukrainę i być kolejnym, po Gazociągu Północnym, rurociągiem dostarczającym błękitne paliwo z Rosji do Europy.