Chodzi o miasteczko Schwerte położone niedaleko Dortmundu, na zachodzie Niemiec. W czasie drugiej wojny światowej znajdował się tam jeden z podobozów Buchenwaldu. W Schwerte przebywali pracownicy przymusowi - zwłaszcza z Europy Wschodniej. W to samo miejsce mają teraz trafić uchodźcy.
Aktywiści broniący azylantów nazwali pomysł niesmacznym. Władze miasteczka odrzucają jednak krytykę. Jak podaje na swoich stronach internetowych tygodnik „Der Spiegel” samorządowcy podkreślają, że w budynku, w którym mają zamieszkać uchodźcy nigdy nie przetrzymywano więźniów, a po drugiej wojnie światowej mieściła się tam już m.in pracownia artystyczna, a także przedszkole. Okoliczne budynki wykorzystywane są z kolei przez przedsiębiorstwa.
Niemieckie miasta mają coraz większe problemy ze znalezieniem lokali dla azylantów. Szacuje się, ze z powodu wojen, do Niemiec przybyło w ubiegłym roku około 200 tys. uchodźców.