Do szpitali trafiło ponad 700 osób. Lokalne władze uspokajają, że pomimo zwiększonego poziomu zanieczyszczeń w powietrzu zdrowie mieszkańców nie jest zagrożone. - Szkodliwe byłoby wdychanie toksycznych oparów przez długi czas. Obecnie poziom skażenia nie przekracza w zbyt dużym stopniu ogólnokrajowych norm - powiedział Wen WuRui, szef biura ochrony środowiska w Tiencinie.
Szef nowej strefy gospodarczej Binhai Zhang Yong, gdzie doszło do eksplozji, tłumaczył, dlaczego z miejsca zdarzenia wycofano oddziały strażaków: - Chcemy uniknąć kolejnych ofiar. Musimy podjąć najbezpieczniejsze działania, zanim jednoznacznie określimy rodzaj substancji chemicznych. Dlatego też pomocy udzieliło wojsko. W akcji ratowniczej bierze udział 217 żołnierzy ze specjalnych jednostek do walki ze skażeniem chemicznym.
Do eksplozji doszło tuż przed północą czasu lokalnego na terenach przemysłowych, gdzie znajdowały się między innymi składy niebezpiecznych substancji chemicznych. Wybuch był tak duży, że towarzyszył mu kilkudziesięciometrowy grzyb ognia i dymu.
Świadkowie tego wydarzenia zwracają uwagę na potężną falę uderzeniową, którą wyzwoliła eksplozja. - Obudził nas potężny huk. Po drugiej eksplozji polecono nam opuścić pokoje. Wybiegliśmy i wtedy okazało się, że wszystko wokół nas zostało zniszczone przez falę uderzeniową - powiedział Wu Jinbao, który znajdował się w hotelu dla robotników położonym w pobliżu miejsca wybuchu.
W 15-milionowym mieście w niektórych budynkach wypadły szyby, które raniły mieszkańców. Agencja Xinhua pisze, że większość osób wymagających interwencji lekarskiej to ofiary uderzeń przedmiotami podczas fali uderzeniowej i zranione szkłem.