Na pola i łąki przylegające do granicy czesko-austriackiej udało się 300 żołnierzy i blisko pół tysiąca policjantów. Uzbrojeni funkcjonariusze przygotowują się na wypadek pojawienia się wielkiej fali imigrantów, którzy właśnie przez Czechy chcieliby dostać się na Zachód. Wprawdzie Ministerstwo Obrony nie spodziewa się, aby taki scenariusz mógł się spełnić, ale chce być przygotowane na każdą ewentualność.
Ćwiczenia mają pokazać, jak wojsko i policja współpracują w zakresie ochrony granic. Policjanci i żołnierze wspólnie patrolują pas graniczny. Szczególnie ważne jest jak najlepsze wykorzystanie możliwości technicznych, którymi dysponują obie służby. Sprawdzana jest też komunikacja obu dowództw.
Ministerstwo Obrony zakłada, że w razie potrzeby na granice zostanie wysłanych kilkuset żołnierzy. Za skrajnie pesymistyczny uznaje scenariusz, w którym armia musiałaby wycofać się z zagranicznych misji po to, aby bronić czeskich granic.
Zarówno wojsko, jak i policja zapewniają, że w razie potrzeby takie ćwiczenia będą powtarzane w przyszłości.
Na razie jednak fala imigracyjna omija Czechy. Przez cały ubiegły tydzień policja zatrzymała jedynie 137 osób, w tym ośmiu przemytników.