Po serii gaf i skandali ustąpił burmistrz Rzymu Ignazio Marino. Stało się to dokładnie dwa miesiące przed inauguracją Roku Miłosierdzia, kiedy do stolicy Włoch przybędą miliony wiernych z całego świata. W decydującym momencie, gdy ważyły się losy burmistrza, poparcia odmówiła mu macierzysta Partia Demokratyczna. Dla dobra rządzącej partii, własnego i Wiecznego Miasta, lepiej będzie, jeśli ustąpisz - taki jednoznaczny komunikat otrzymał od kierownictwa partii.
Opozycja ze swej strony zapowiedziała wniosek o głosowanie wotum nieufności. Kroplą, która przepełniła dzban niechęci do burmistrza, okazał się skandal, związany z niewłaściwym korzystaniem z komunalnej karty kredytowej, którą Ignazio Marino płacił za własne kolacje w drogich lokalach. Wcześniej ściągnął na siebie słowa krytyki za blisko 20-dniową nieobecność w dniach pogrzebu mafijnego bossa.
60-letni Marino, znany chirurg transplantolog, wygrał w 2013 roku wybory komunalne w starciu z kandydatem prawicy. Od kilku miesięcy premier Matteo Renzi, zniecierpliwiony jego brakiem zdecydowania i nieudolnością radził mu, by podał się do dymisji.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Lehnert/Rzym/mcm/zr