Wbrew początkowym ocenom prezydenta USA Baracka Obamy rosyjskiemu przywódcy udało się wiele uzyskać w Syrii kosztem amerykańskich interesów w regionie - podkreśla dziennik.
Przede wszystkim Moskwie udało się zawrócić bieg syryjskiej wojny domowej - ocenia "WP". Reżim Baszara el-Asada, który jeszcze latem zeszłego roku chwiał się w posadach, teraz ma wyraźną przewagę nad wspieranymi przez USA rebeliantami. Według tego, co mówią sami Rosjanie, siły rządowe odzyskały kontrolę nad 400 miejscowościami i terytorium o powierzchni ponad 10 tys. km kw. oraz odcięły główną trasę zaopatrzeniową dla kontrolowanych przez rebeliantów dzielnic Aleppo, największego syryjskiego miasta. W dodatku wynegocjowane przez USA i Rosję zawieszenie broni może te terytorialne zdobycze utrwalić, a siły reżimu nadal i bez konsekwencji atakują kluczowe obszary - zaznacza gazeta.
Według "WP" dzięki interwencji zbrojnej w Syrii Putin zdołał też przywrócić Rosji pozycję mocarstwa na Bliskim Wschodzie. USA zostały zmuszone uznać Rosję za równego sobie podczas negocjowania zawieszenia broni i nowej rundy rozmów pokojowych, zgadzając się na warunki Putina, w tym odłożenie na później kwestii politycznej przyszłości Asada - podkreśla dziennik. Ponadto rosyjski przywódca przełamał dyplomatyczną izolację Kremla wynikłą z inwazji (Rosji) na Ukrainie oraz ustanowił swą kluczową pozycję w kwestii dalszego napływu syryjskich uchodźców do Europy i latem może z tej pozycji domagać się zniesienia unijnych sankcji wobec swojego kraju.
"WP" zauważa, że choć wynegocjowane z udziałem Rosji wstrzymanie walk w Syrii dało milionom Syryjczyków dostęp do pomocy, to humanitarny koszt rosyjskiej interwencji także był znaczny. Dziennik przypomina oskarżenia kierowane pod adresem Moskwy przez organizacje praw człowieka, według których rosyjskie lotnictwo celowo bombardowało szpitale i magazyny z jedzeniem, a także wykorzystywało bomby kasetowe. Rosja nie zapłaciła za te zbrodnie - zaznacza "WP".
Wydawana w Waszyngtonie gazeta ocenia, że wycofanie rosyjskich wojsk z Syrii może osłabić Asada, co jest Putinowi na rękę: Podobnie jak w przypadku Ukrainy czy Gruzji, Syria najlepiej przysłuży się jego interesom jako zamrożony konflikt, dzięki któremu Rosja może chronić swą strategiczną pozycję w podzielonym kraju, jednocześnie wetując wszelkie trwałe rozwiązania (kryzysu) i unikając długotrwałego militarnego zaangażowania.
Walka z Państwem Islamskim, utrudniona przez trwanie syryjskiego reżimu, spadnie na USA i amerykańskich sojuszników. Przez interwencję Putina w Syrii i niezborną reakcję USA na syryjski kryzys to nie Putin, lecz Obama musi się teraz mierzyć z trudną sytuacją - konkluduje "Washington Post".