Powołując się na relacje świadków i krewnych, HRW podaje, że milicje w irackim Kurdystanie werbują dzieci spośród mieszkańców obozu dla wewnętrznych uchodźców, położonego na południe od regionalnej stolicy, Irbilu, a następnie przewożą je do miejscowości niedaleko Mosulu. Według HRW nieletni rekruci mają wzmocnić frontowe siły tych partyzantek w walce z Państwem Islamskim (IS) w prowincji Niniwa, w której znajduje się Mosul.

Reklama

IS wykorzystuje dzieci jako żołnierzy w walkach na froncie, a także jako zamachowców dokonujących samobójczych ataków w Iraku i Syrii. Islamiści utrzymują armię dzieci-żołnierzy, które nazywają "lwiątkami kalifatu". Nagrania wideo zamieszczane przez IS w internecie pokazują chłopców dokonujących egzekucji na wrogach tej dżihadystycznej organizacji, m.in. przez dekapitację.

"Rząd (Iraku) i jego zagraniczni sojusznicy muszą natychmiast zacząć działać, w przeciwnym razie w bitwie o Mosul po obu stronach będą walczyć dzieci" - podkreślił w raporcie przedstawiciel HRW Bill Van Esveld. Iracki premier Hajder al-Abadi zapowiedział, że Mosul - ostatnie duże miasto w Iraku pozostające w rękach IS - zostanie odbite z rąk ekstremistów jeszcze w tym roku.

Eksperci ostrzegają tymczasem, że operacja ta może wywołać potężny kryzys humanitarny z racji dużej liczby ludzi pozostających w oblężonym mieście. Według Czerwonego Krzyża ofensywa może wywołać falę miliona uchodźców. To właśnie w Mosulu w 2014 r. przywódca IS Abu Bakr al-Bagdadi proklamował powstanie dżihadystycznego kalifatu na okupowanych terenach w Iraku i Syrii.