Wołodymyr Hrojsman skomentował w ten sposób ogłoszone w środę w Hadze wyniki międzynarodowego dochodzenia karnego, w których ogłoszono, że rakieta Buk, którą zestrzelono malezyjski samolot nad wschodnią Ukrainą, pochodziła z Rosji. Gdy (w 2014 r.) stałem na czele państwowej komisji śledczej ds. badania tragedii MH17, nigdy nie miałem wątpliwości, że był to zaplanowany akt terrorystyczny; największy akt terrorystyczny w Europie ostatnich dziesięcioleci, w którym zginęli cywile: dzieci, kobiety, mężczyźni - napisał premier na swoim Facebooku
Hrojsman wyraził przekonanie, że dochodzenie w sprawie katastrofy po raz kolejny pokaże, kto jest kim w Donbasie; kto chce pokoju, a kto rozsiewa zło i jest winien tysięcy niewinnych śmierci. Szef rządu podkreślił, że wnioski międzynarodowej grupy śledczej dotyczące lotu MH17 jasno potwierdzają „fakt, iż na Ukrainie znajdowała się śmiercionośna broń Rosji, od której zginęli pasażerowie samolotu, oraz jej pochodzenie.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin skomentował doniesienia z Hagi na Twitterze. Rosyjski Buk wjechał, zabił 298 osób i wyjechał. Rosyjskie wojska weszły (na Ukrainę), zabijają tysiące ludzi i też powinny odejść. I z pewnością odejdą - napisał.
Międzynarodowa grupa śledczych ogłosiła w środę, że rakieta Buk, którą zestrzelono samolot Malaysia Airlines, pochodziła z Rosji. System rakietowy Buk, z którego wystrzelono tylko jeden pocisk i zestrzelono samolot, powrócił do Rosji – oświadczyli prokuratorzy z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy. W śledztwie wskazano sto osób mogących mieć związek z tragedią samolotu Boeing 777, jednak ich nazwisk nie ujawniono.
Według śledczych pocisk rakietowy został odpalony z Pierwomajska, z terytorium kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Nie jest jasne, czy żołnierze odpalili rakietę na rozkaz, czy działali samodzielnie. Śledczy oświadczyli ponadto, że nie będą komentować kwestii ewentualnego zaangażowania Rosji w tę sprawę.