Główne miasto Sycylii postanowiło przywrócić tradycję tzw. sciuscià; słowo to pochodzi od angielskiego słowa „shoeshine” (dosł. nabłyszczanie butów). "Pucybut" to również tytuł nagrodzonego Oscarem filmu z 1946 roku, który wyreżyserował mistrz kina Vittorio De Sica.
Filmowe arcydzieło zainspirowało też pomysłodawców stworzenia spółdzielni pucybutów w Palermo.
Włoskie media podały, że do miejscowego związku rzemiosła zgłosiło się ponad 70 osób w wieku od 21 do 61 lat, w tym także kobiety. Tak wielkie zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania.
Kiedy rozpisywano konkurs na początku stycznia, nie było wiadomo, czy kogokolwiek zainteresuje ta oferta.
Jak zauważa się, głód pracy na wyspie jest jednak tak duży, że pucybutami gotowi są nawet zostać absolwenci nauk politycznych i malarstwa, a także bezrobotny geometra.
O pracę tę ubiega się też student ostatniego roku ekonomii i finansów oraz absolwentki liceum klasycznego i lingwistycznego. Jeden z kandydatów jest synem sycylijskiego pucybuta.
- Ten dawny, zapomniany już zawód to remedium na kryzys - powiedział prezes stowarzyszenia rzemieślników Nunzio Reina.
Przypomniano, że wśród młodych Sycylijczyków wskaźnik bezrobocia wynosi ponad 50 procent.
W wywiadach kandydaci przyznali, że praca ta jest dla nich dużą szansą. Wysokość przyszłych zarobków szacuje się na 1000-1200 euro miesięcznie.
Wybrane w drodze konkursu osoby będą pracować w kilkunastu najważniejszych punktach miasta; od lotniska po stację kolejową. Stanowisko dla czyściciela butów przewidziano też przed sądem.
Wszyscy wybrani przejdą bezpłatny kurs czyszczenia, pastowania i polerowania butów.
- Nie istnieje nędzna praca. Wystarczy, by wykonywać ją z pasją i profesjonalizmem - powiedziała 41-letnia kandydatka, bezrobotna księgowa.