Spotkanie zorganizowane przez wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka oraz zajmującą się relacjami Polaków i Żydów fundację Jonny'ego Danielsa "From the Depths" odbyło się w czwartek w Warszawie. Ze strony amerykańskiej, oprócz ambasadora Blackwella - byłego członka zespołu obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa ds. przejęcia administracji - w skład delegacji wchodzili m.in. przedstawiciele instytucji religijnych i ważne osobistości przemysłu filmowego.

Reklama

W rozmowie z PAP Blackwell, zapytany o opinię Amerykanów o czasach II wojny światowej odpowiedział, że USA stoją przed wyzwaniem "wytłumaczenia młodszym pokoleniom Amerykanów, czym w ogóle była II wojna światowa, jaka była w niej rola Ameryki, a wówczas jaka była rola w wojnie różnych sojuszników" USA. - Nauczając naszej historii, mamy okazję do nauczania również historii innych państw - powiedział, podkreślając istotę mówienia o roli Polaków walczących z Niemcami w czasie wojny. - Niestety wielu Amerykanów może myśleć o obozach śmierci w Polsce zamiast o nazistowskich obozach. Przyczyną jest rosnąca ignorancja - mówił.

- Jestem pewny, że brak wiedzy (na temat wojny - PAP) jest obecny również w innych krajach Zachodu- ocenił ambasador, zaznaczając, że "potrzebny jest dialog między narodami, rasami i religiami, który zakończy nieporozumienia i wyeliminuje nienawiść".

Mówiąc o antysemityzmie w Polsce podkreślił, że jego zdaniem "prawdopodobnie nie ma państwa ze znaczącą społecznością żydowską, które nie musiało zmagać się z pewnymi antysemickimi postawami czy zachowaniami".