Reporterka telewizji Adele Robinson przez blisko rok śledziła pracę tej organizacji i wraz z polskim pracownikiem Hope for Justice, Piotrem, dwukrotnie brała udział w interwencjach, które doprowadziły do uwolnienia czteroosobowej rodziny oraz dwóch mężczyzn przymuszanych do pracy.

Reklama

Kilkumiesięczne śledztwo dziennikarskie wykazało, że nawet setki Polaków - kilkukrotnie więcej, niż wynikałoby ze statystyk - mogą corocznie padać ofiarą niewolnictwa, a kolejne tysiące są zagrożone tym zjawiskiem. Szczególnie narażeni są migranci, którzy trafiają do Wielkiej Brytanii bez podstawowej znajomości języka angielskiego i wiedzy na temat swoich praw pracowniczych.

Według oficjalnych danych w 2016 roku w ramach systemu zgłaszania przypadków niewolnictwa - National Referral Mechanism (NRM) - zidentyfikowano w Wielkiej Brytanii 163 polskie ofiary niewolnictwa, z czego 148 osób padło ofiarą wyzysku w pracy. To najwyższy wynik od 2012 roku, a Polacy zajmują siódme miejsce wśród grup narodowościowych najczęściej doświadczających tego zjawiska.

W materiale Sky News pokazano młodą polską rodzinę - Rafała i Agnieszkę, którzy wraz z dwójką dzieci zostali uwolnieni z zaniedbanego mieszkania, gdzie przetrzymywał ich oprawca. Wcześniej zmusił ich do otwarcia fałszywych kont bankowych, kontrolując dokumenty, pensje i dostęp do zasiłków dla dzieci. Polacy otrzymywali jedynie 10 funtów na osobę tygodniowo i musieli korzystać z banków żywności, aby przetrwać.

Agnieszka tłumaczyła, że bała się pójść na policję, bo nie wiedziała, jaką to wywoła reakcję osoby, pod której kontrolą się znaleźli. Rafał dodał: byliśmy w kropce, nie wiedzieliśmy, gdzie się zgłosić, a nawet gdy dzieci były przeziębione to jego (ich oprawcę - PAP) to nie interesowało.

Rodzina została uwolniona i przeniesiona na inny kraniec Wielkiej Brytanii, aby uniknąć możliwych reperkusji ze strony napastnika. Jak mówili, wciąż czekają na przesłuchanie przez policję, która działa powoli i - pytana przez dziennikarkę - powiedziała, że nie dysponuje materiałem dowodowym niezbędnym do wszczęcia sprawy.

Według informacji Sky News, zaledwie 1,9 proc. wszystkich zgłoszonych spraw dotyczących handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa kończy się wyrokiem skazującym.

Reklama

Sky News pokazała także historię dwóch mężczyzn, Filipa i Michała, którzy mieszkali w domu kontrolowanym przez gang ściągający pracowników z Polski do wykorzystania w przymusowej pracy. Zabrano im dokumenty, a wypłacane pensje były wielokrotnie niższe od oficjalnych.

Gary Booth, dyrektor programowy Hope for Justice, ocenił, że sytuacja przypomina ludzki łańcuch niewolnictwa. Po tym, gdy uratowaliśmy dwie osoby i gdy to uderzy gang po kieszeni, będą zaraz kolejne dwie osoby w Polsce lub tutaj, w Wielkiej Brytanii, które zostaną zwerbowane i wypełnią tę pustkę" - powiedział.

W rozmowie z PAP w ubiegłym tygodniu eksperci mówili, że szczególnie narażone są osoby pracujące m.in. w rolnictwie, myjniach, barach, magazynach, fabrykach, centrach dystrybucji i na budowie oraz zatrudnione jako pomoc domowa.

Rozmówcy PAP ocenili, że walka ze zjawiskiem handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa wymaga większych nakładów finansowych ze strony polskich i brytyjskich władz. Potrzebne są też kampanie informacyjne w Polsce wśród osób wybierających się do pracy poza granicami oraz dalsze szkolenie brytyjskiej policji pod kątem identyfikowania osób, które mogą być ofiarami handlu ludźmi, a nie władają językiem angielskim.

Osoby, które same padły ofiarą handlu ludźmi lub podejrzewają, że problem ten dotyczy znanych im ludzi, mogą zadzwonić w Wielkiej Brytanii na specjalną infolinię pod numer 0 8000 121 700; oferuje ona wsparcie także w języku polskim.