- UE zjednoczona w sprawie przedłużenia sankcji gospodarczych wobec Rosji - napisał Tusk na Twitterze. Sankcje przedłużono o 6 miesięcy. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podziękował UE na Facebooku za decyzję.
Sankcje gospodarcze UE wobec Rosji obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego i sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń.
Zniesienie sankcji UE uzależniła od pełnego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Ustalenia te nie są jednak wprowadzane w życie. Mimo to w niektórych krajach unijnych co jakiś czas pojawiają się apele o zniesienie kosztownych gospodarczo restrykcji wobec Rosji.
Choć prośbę o podniesienie tej sprawy na szczebel szefów państw i rządów złożyły Włochy, nie jest to jedyny kraj, który stawia znak zapytania co do sensu przedłużania sankcji. Podobną opinię mają też np. Węgry. Zdecydowana większość krajów unijnych nie ma jednak wątpliwości, że sankcje powinny być utrzymane.
Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite powiedziała w czwartek rano, że "przedłużenie sankcji jest konieczne". "Nic się nie zmieniło, porozumienie mińskie nie jest przestrzegane" - podkreśliła.
Po tym, gdy szefowie państw i rządów dali zielone światło do kontynuowania sankcji, może rozpocząć się procedura pisemna formalnie przedłużająca restrykcje. Podobnie sytuacja wyglądała sześć miesięcy temu, w czerwcu.
Pierwotnie sankcje wprowadzono 31 lipca 2014 roku (na jeden rok) w odpowiedzi na działania Rosji destabilizujące sytuację na Ukrainie. We wrześniu 2014 roku sankcje te zaostrzono. 19 marca 2015 roku Rada Europejska postanowiła uzależnić ich zniesienie od pełnego wdrożenia porozumień mińskich, co miało nastąpić do 31 grudnia 2015 roku. Ponieważ tak się nie stało, Rada przedłuża sankcje co pół roku.