Portman napisała w oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie, że jej decyzja została "przeinaczona". W piątek organizatorzy ceremonii wręczenia prestiżowej Genesis Prize ogłosili, że odwołali planowaną na czerwiec uroczystość. Cytowali przedstawiciela urodzonej w Jerozolimie amerykańsko-izraelskiej aktorki, który tłumaczył, że nie weźmie ona udziału w ceremonii z powodu ostatnich wydarzeń związanych z Izraelem, które są dla niej "wyjątkowo przykre".
Nie sprecyzowano, o jakie wydarzenia chodziło, ale wiele osób interpretowało jej decyzję jako powiązaną z międzynarodową krytyką Izraela za jego odpowiedź na protesty Palestyńczyków na granicy Strefy Gazy, w których w ciągu ostatnich tygodni zginęło co najmniej 35 Palestyńczyków. Izrael twierdzi, że robi, co do niego należy, by bronić swych granic.
Niektórzy ministrowie w prawicowym rządzie Netanjahu oceniali, że Portman dała się zmanipulować międzynarodowej propalestyńskiej kampanii mającej na celu bojkot Izraela.
Źródło wideo: Agencja X-news
"Pozwólcie, że będę mówiła za siebie" - napisała Portman na Instagramie. "Postanowiłam nie brać udziału, bo nie chciałam, by wyglądało na to, że popieram Benjamina Netanjahu, który miał wygłosić przemówienie podczas ceremonii" - dodała.
Aktorka zastrzegła, że nie jest zwolenniczką ruchu Boycott, Divestment and Sanctions (Bojkot, Dezinwestycje, Sankcje - BDS), którego celem jest izolowanie Izraela w związku ze sposobem, w jaki traktuje Palestyńczyków.
"Tak jak wielu Izraelczyków i Żydów na całym świecie mogę mieć krytyczny stosunek do przywódców Izraela, ale nie chcę bojkotować całego narodu" - dodała.
"Izrael został utworzony równo 70 lat temu jako schronienie dla uchodźców z Holokaustu" - napisała. "Jednak nieodpowiednie traktowanie tych, którzy cierpią z powodu dzisiejszych okrucieństw, po prostu nie jest w zgodzie z moimi żydowskimi wartościami. Ponieważ zależy mi na Izraelu, muszę przeciwstawiać się przemocy, korupcji, nierówności i nadużyciu władzy" - podkreśliła.