Decyzja o przeniesieniu działalności z Budapesztu została podjęta w czasie, gdy rząd Węgier przygotowuje się do nałożenia kolejnych restrykcji na organizacje pozarządowe poprzez pakiet ustaw, który określa jako +Stop Soros+ - podkreślił w oświadczeniu prezes fundacji Patrick Gaspard. Jak dodał, niemożliwe jest zagwarantowanie ochrony naszych działań i współpracowników na Węgrzech przed samowolnymi ingerencjami rządu.

Reklama

Rząd Węgier dyskredytował i fałszywie przedstawiał naszą pracę oraz represjonował społeczeństwo obywatelskie dla politycznego zysku, używając w tym celu metod bez precedensu w historii Unii Europejskiej- zaznaczył.

W komunikacie przekazano, że władze węgierskie w ostatnich latach wydały ponad 100 mln euro ze środków publicznych na kampanię rozpowszechniania kłamstw o fundacji i jej partnerach. Do tej kampanii - wskazano - zaliczały propagandowe plakaty przywodzące na myśl antysemickie afisze z czasów drugiej wojny światowej oraz referendum, podczas którego osobiście atakowany był Soros.

Budapeszteńskie biuro Open Society wraz z jego pracownikami, których jest ok. 100, zostanie przeniesione do Berlina - poinformowano. Jednocześnie wskazano, że ponad połowa pracowników tego oddziału to obywatele węgierscy, z których wielu pracowało dla fundacji od ponad dekady.

W oświadczeniu przekazano również, że Open Society będzie nadal wspierała organizacje pozarządowe na Węgrzech w dziedzinach takich, jak prawa człowieka, sztuka i kultura, wolność prasy, przejrzystość, oświata i służba zdrowia. Zapewniono też, że fundacja wykorzysta wszelkie dopuszczalne prawnie środki, by bronić fundamentalnych praw zagrożonych przez (projekty) ustaw (+Stop Soros+).

O tym, że fundacja Sorosa zamknie oddział w Budapeszcie i latem otworzy oddział w Berlinie, napisał w kwietniu austriacki dziennik "Die Presse", powołując się na władze organizacji. Węgierski portal 444 podał później, że Open Society zamierza zamknąć swój oddział w Budapeszcie 31 sierpnia, ale przed ostateczną przeprowadzką do Berlina otworzy tymczasową siedzibę w Wiedniu. Fundacja Open Society działa na Węgrzech od 1984 r. Budapeszteńskie biuro jest jednym z ośrodków regionalnych fundacji i tu rozdzielana jest pomoc trafiająca do innych państw.

Na Węgrzech od kilku lat trwa intensywna kampania wymierzona w Sorosa. Władze zarzucają mu działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów emigrantów. Był to też jeden z kluczowych wątków kampanii partii Viktora Orbana, Fideszu, przed wyborami parlamentarnymi 8 kwietnia, w których partia ta w koalicji z Chrześcijańsko-Demokratyczną Partią Ludową odniosła zwycięstwo po raz trzeci z rzędu i zdobyła większość 2/3 mandatów w parlamencie.

W poniedziałek jeden z wysokich rangą przedstawicieli rządu Węgier zapowiedział, że w obliczu bardzo dobrego wyniku wyborczego władze zaostrzą projekt ustawy o organizacjach pozarządowych.

Reklama

W jednym z trzech projektów pakietu antyimigracyjnego przewidziano, że organizacje wspierające migrację musiałyby uzyskać zgodę na prowadzenie takiej działalności, a wydawałby ją szef MSW po przeanalizowaniu względów bezpieczeństwa. Drugi projekt zakłada dla wspierających migrację organizacji otrzymujących środki z zagranicy opłatę wynoszącą 25 proc. zagranicznego wsparcia. Trzeci zaś przewiduje, że osoby organizujące nielegalną migrację, których działalność jest sprzeczna z interesem bezpieczeństwa Węgier, będą obejmowane zakazem pobytu w pasie 8 km od granicy kraju. W przypadku cudzoziemców zakaz taki mógłby w szczególnych przypadkach obejmować całe terytorium Węgier.

ONZ określiła jeden z projektów ustaw jako "zamach na prawa człowieka" i zaapelowała do rządu w Budapeszcie o utrzymanie prawa do wolności stowarzyszania się. Według rzecznika frakcji Fideszu Janosa Halasza parlament mógłby przyjąć ten pakiet ustaw już w maju.