Stany Zjednoczone wywierają presję gospodarczą, aby oddzielić naród od władz (...), ale sześciu amerykańskich prezydentów przed nim (Donaldem Trumpem - PAP) tego próbowało i musieli się poddać - mówił Chamenei do członków Gwardii Rewolucyjnej. Słowa te przytoczono na jego stronie internetowej.
Następnie irański przywódca oskarżył USA i sunnickie kraje Zatoki Perskiej, które postrzegają szyicki Iran jako głównego wroga, że usiłują zdestabilizować rząd w Teheranie. Gdyby USA były w stanie pokonać islamski ustrój, nie musiałyby tworzyć koalicji z państwami regionu w celu wywołania chaosu, niepokoju i niepewności w Iranie - ocenił Chamenei.
We wtorek Biały Dom poinformował, że w listopadzie będzie chciał zablokować eksport ropy naftowej z Iranu do jakiegokolwiek kraju. W ten sposób Amerykanie chcą odciąć to państwo od podstawowego źródła finansowania. USA zamierzają także rozmawiać z Indiami, Chinami, Turcją oraz Irakiem, aby kraje te nie prowadziły wymiany towarowej z Iranem.
8 maja prezydent USA Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu swego kraju z umowy nuklearnej z Iranem z 2015 roku i o ponownym wprowadzeniu wszystkich sankcji nałożonych na to państwo, które obowiązywały przed zawarciem umowy. Część sankcji ma znów wejść w życie po upływie 90-dniowego okresu przejściowego, tj. 6 sierpnia, a część po 180 dniach, czyli 4 listopada. W związku z decyzją władz USA, Iran zmaga się z problemami gospodarczymi. Wzrost cen oraz spadek wartości irańskiej waluty spowodowały, że w Teheranie doszło do antyrządowych protestów.
Z powodu zagrożenia dalszymi sankcjami władze Iranu decydują się na powrót do "gospodarki oporu". Polega ona na utrzymywaniu rezerw walutowych oraz dążeniu do samowystarczalności gospodarczej w niektórych sektorach.