Zakończone w połowie sierpnia konsultacje publiczne w tej sprawie przyniosły rekordowy odzew. Złożono 4,6 mln uwag i jest to największa liczba w historii UE. KE ma już wstępną analizę, ale na razie nie ujawnia raportu w tej sprawie.
Według niemieckiego dziennika "Westfalenpost", który dotarł do wyników ankiety, ok. 80 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem podziału na czas letni i czas zimowy. "To wstępne rezultaty. Nie mamy jeszcze końcowego raportu z konsultacji" - powiedziało w czwartek PAP źródło zaznajomione z tą sprawą w KE.
Rozmówca PAP podkreślił, że unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc będzie przedstawiała reszcie komisarzy na czwartkowo-piątkowym seminarium rezultaty konsultacji. Później ma zostać zaprezentowany formalny raport z oficjalnymi wynikami.
Choć zdecydowana większość składających uwagi chciałaby zaprzestania przestawiania zegarków, nie jest przesądzone, że KE zaproponuje takie rozwiązanie.
Będziemy ponownie konsultować tę sprawę z Parlamentem Europejskim, ponieważ konsultacje publiczne nie są referendum. To element, który będziemy brali pod uwagę, wychodząc z politycznymi rekomendacjami - mówił na środowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.
Konsultacje faktycznie nie mogą być traktowane jako referendum, choćby z tego powodu, że nie są reprezentatywne. Z nieoficjalnych informacji wynika, że z 4,6 mln biorących w nich udział, 3 miliony było z Niemiec.
Obywatele z wszystkich krajów członkowskich wzięli udział w tych konsultacjach. Naszym zamiarem jest, by przygotowując raport, zaprezentować podział odpowiedzi, jaki dostaliśmy nie tylko ze względu na kraj, ale też grupy zainteresowanych stron, obszarów aktywności itd. - tłumaczył rzecznik KE.
Okazją do przedstawienia stanowiska w sprawie czasu letniego będzie doroczne wystąpienie szefa KE Jean-Claude'a Junckera o stanie UE przed Parlamentem Europejskim 12 września. KE nie potwierdza, czy faktycznie wówczas poznamy więcej szczegółów o jej zamiarach w tej sprawie.
O ustaleniach dotyczących czasu letniego mówi unijna dyrektywa z 2001 roku, która harmonizuje datę i czas jego wprowadzenia we wszystkich państwach członkowskich UE. Uzasadnieniem jest sprawne funkcjonowanie nie tylko transportu i komunikacji, ale również innych sektorów gospodarki, które wymagają stałego, długookresowego planowania.
Krytycy zmiany czasu wskazują, że rozregulowanie organizmu, jakie się z nią wiąże, może powodować problemy zdrowotne. Zwolennicy przestawiania zegarków dwa razy w roku twierdzą, że dodatkowe poranne światło dzienne w zimie i światło wieczorem w lecie może pomóc zmniejszyć liczbę wypadków drogowych i oszczędzać energię.
KE, do której apele o umożliwienie zakończenia zmiany czasu pojawiają się od lat, była do tej pory przeciwna takiemu ruchowi. Teraz podkreśla, że to ona zorganizowała i przeprowadziła konsultacje w tej sprawie. To jest coś, czego chcieliśmy, ale to nie jest jedyny element, który będziemy brać pod uwagę, gdy będziemy prezentować rekomendacje polityczne - oświadczył Schinas. "Raport będzie zaprezentowany wkrótce" - dodał.
O szczegółową ocenę regulacji dotyczących czasu letniego zwrócił się do KE Parlament Europejski w swojej rezolucji przyjętej w lutym.